Krótka opowieść o ludziach z plemienia, dzięki którym latam.
Polityka rządu sugeruje, że powinnam postawić pomnik albo przynajmniej nazwać ulicę na cześć moich teściów. A ja myślę, że uczynię taki gest obywatelskiej niesubordynacji i nie zrobię tego.
Ale jestem im dłużna moje dożywotnie podziękowania. Nie przesadzam ani ciut. Dożywotnie. Bo nawet jeśli wyręczyli mnie jeden dzień w matczynych obowiązkach to uratowali mnie. Uratowali moje życie przed zgubą, utonięciem w odmęcie niedoczasu i poczucia niechybnego wybuchu emocji. Bo dobra matka nie wybucha przed dziećmi. Dobra pracownik nie wybucha w pracy. Dobra żona nie wybucha na męża. Więc, kiedy ma wybuchnąć, skoro jest tykającą bombą terminów i obowiązków?
Ona wszystko musi zrobić na czas. Nie pominąć daty szczepienia, imprezy urodzinowej kolegi z przedszkola, rocznicy ślubu i deadline’u projektu. Dbać o czystość: pościeli dla gości, uszu dzieci i biznesowej sukienki. Odwieźć, przywieźć, być, słuchać, reagować. Dać jedzenie, buziaka, uśmiech, emocje, mądrość, atrakcje, naukę poprzez zabawę. Dawać siebie. Swoje ręce do przytulania, oczy do patrzenia, uszy do słuchania, głowę do myślenia. Dawać swoją miłość, czas i cierpliwość.
Nie dałabym tego światu, gdybym nie miała skąd.
Błogosławiona matka, która ma dobrych teściów, albowiem oni dadzą jej skrzydła.
To dzięki Nim mogę być człowiekiem mając dzieci. Parafrazując slogan Snickersa- nie byłabym sobą, gdyby nie Oni. Byłabym zwierzęciem zmuszonym do walki o przetrwanie. A tak, mogę nie być mamą na chwilę. Mogę poczuć, jak życie jest beztroskie bez tej jednej odpowiedzialności. Mogę poczuć lekkość niebytu. Mogę latać.
Yuval Noah Harari, izraelski historyk i profesor Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie mówi, że potrzeba całego plemienia, aby wychować jedno dziecko. Dziękuję, że do niego należycie.
Piękny wpis :*
Teściowie i rodzice to błogosławieństwo i… wolne weekendy 😉
o proszę
Świetna opowieść 🙂
ojej nie spodziewałam się !
Świetny wpis 🙂
Super wpis kochana
super artykul
ciekawy wpis :))
super artykul
O tak. My z mężem rodziców mamy daleko niestety.
ciekawie napisane 🙂
niewiele ludzi ma takie spojrzenie teściów 🙂
Bardzo ciekawie piszesz 🙂
podoba mi się !!
Mnie trochę irytowali ale w sumie dużo pomogli
Szukając wpisu o szkole Macierzanka w Wieliczce, trafiłam na ten piękny moment zatrzymania dotyczący Teściów. Niewybuch… Trafne określenie… Każda matka chyba zna to uczucie….ambitna, która chce wszystkiemu sprostać tym bardziej.
To wspaniale mieć kogoś, kto zajmie się choć na małą chwilę czasami dziećmi, abyś nie straciła swojego Ja… Gdy są to Teściowie, czy Rodzice, tym bardziej piękna sprawa. Potrzeba całego plemienia…
dużo mi pomagali.