Tytuł brzmi co najmniej jak przepis na bajkę, ale absolutnie nią nie jest! Czy to jest możliwe? Co sprawia, że mamy dobre życie? Jakie elementy powodują, że określamy siebie samych jako ludzi szczęśliwych? Jaki czynnik w największym stopniu przewiduje szanse na długie i szczęśliwe życie?
Odpowiedzi na te pytania udziela szereg uczonych, ale dwoje z nich zasługuje na szczególne zainteresowanie: psychiatra Robert Waldinger oraz psycholog Susan Pinker.
…i żyli długo i szczęśliwie
Susan Parker zafascynowała jedna z Sardyńskich wiosek, określanej przez demografów mianem tzw. Blue Zone (niebieską strefą), tj. miejscem z największym odsetkiem stulatków na ziemi. W górskich wioskach w centralnej Sardynii żyje 10-krotnie więcej mężczyzn powyżej 100 lat niż gdziekolwiek indziej, a ponadto przeciętna długość życia kobiet i mężczyzn jest równa (w Europie ta różnica wynosi ok. 5,5 lat na korzyść kobiet). Dlaczego? Okazało się, że to nie geny (odpowiadające w 20% za długość życia człowieka), historia chorób, wykonywana praca czy warunki życiowe miały decydujący wpływ na długowieczność, ale przede wszystkim społeczna integracja i zażyłe relacje z bliskimi!
Na podstawie: Susan Pinker, The secret to living longer… https://www.ted.com/talks/susan_pinker_the_secret_to_living_longer_may_be_your_social_life?utm_source=tedcomshare&utm_medium=email&utm_campaign=tedspread–b#t-524665
Waldinger z kolei jest dyrektorem Harvard Study of Adult Development– jednego z najdłuższych i najbardziej złożonych badań nad życiem i szczęściem, jakie kiedykolwiek przeprowadzono. Od 79 lat, to jest od 1938r. naukowcy z Harvardu analizują przebieg życia 724 mężczyzn (obecnie realizują drugi etap projektu, w ramach którego badają dzieci pierwotnych uczestników). Nie tylko rozmawiają z nimi, ale także nagrywają przebieg interakcji między uczestnikami a bliskimi w ich domach, analizują dane medyczne z historią chorób, poddają ich badaniom medycznym (w tym badania krwi, badania moczu i echokardiogramy) oraz psychologicznym. Można śmiało powiedzieć, że uczestnicy tego badania to niemal bohaterowie Truman Show- całe ich życie jest opisywane, monitorowane i analizowane przez sztab naukowców. Cel jest bardzo wartościowy- odpowiedzieć na pytanie:
Co sprawia, że mamy dobre życie?
Po 75 latach badań naukowcy z Uniwersytetu Harvarda są zgodni:
Dobre relacje z innymi ludźmi sprawiają, że jesteśmy szczęśliwsi i zdrowsi.
1. Osoby, które żyły bliżej rodziny, przyjaciół lub społeczności były bardziej szczęśliwe i zdrowsze niż mniej towarzyscy ludzie. Naukowcy, dowodzą, że bezpośrednie, pozytywne kontakty z innymi ludźmi, mają nie tylko wymiar społeczny ale także silnie oddziałują na nasze zdrowie fizyczne. Podczas kontaktu face-to-face wydziela się oksytocyna- hormon szczęścia i dopamina- produkowana przez nasz mózg substancja dająca podobny efekt leczniczy co morfina. Ponadto, redukuje się poziom kortyzolu-hormonu stresu.
2. Osoby bardziej samotne, czuły się mniej szczęśliwe i miały gorsze wyniki badań zdrowotnych zarówno w wymiarze fizycznym jak i psychicznym. Badacze odkryli ścisłą zależność między samotnością a gorszym funkcjonowaniem umysłowym, zaburzeniami snu i obniżeniem samopoczucia, co z kolei zwiększa ryzyko choroby i śmierci.
3. Jakość (nie ilość) relacji. Im jesteśmy starsi, tym większy jest wpływ jakości relacji na dobre samopoczucie. Najbardziej korzystne dla nas są relacje z ludźmi, z którymi czujemy się dobrze i na których możemy liczyć. Wyniszczające związki o wysokim stopniu konfliktu (nieudane małżeństwa, toksyczne przyjaźnie i in.) wywierają o wiele gorszy efekt na nasze funkcjonowanie niż nieposiadanie bliskiej osoby w ogóle!
4. Stabilne, bliskie związki. Ludzie, którzy określali swój związek jako harmonijny i udany osiągali lepsze wyniki testów pamięci w późniejszym życiu niż ci, których relacja z bliską osobą była skomplikowana i trudna. Inne badania również potwierdzają, że fakt posiadania swojej drugiej połówki wiąże się z niższym ryzykiem łagodnego upośledzenia poznawczego i demencji starczej.
5. Pięćdziesięcioletni mężczyźni posiadający przyjaciół, z którymi regularnie się spotykają mają mniejszą szansę na zawał serca niż samotni mężczyźni.
6. Osoby, które przeszły udar, są lepiej chronione przed poważnymi komplikacjami w wyniku wsparcia obecnych przyjaciół i krewnych niż przez leki. Osoby prowadzące aktywne życie społeczne mają krótszy okres rekonwalescencji po chorobie niż osoby samotne. Badania z wykorzystaniem rezonansu magnetycznego dowiodły, że tkanki mózgu osób mających wsparcie społeczne ulegają mniejszym zniszczeniom i regenerują się szybciej.
7. Kobiety posiadające duże sieci relacji społecznych mają 4-krotnie większe szanse na dłuższe życie w przypadku zdiagnozowania raka piersi, w porównaniu do kobiet, których sieci są niewielkie.
8. Osoby, który regularnie spotykają się z przyjaciółmi, żyją średnio 15 lat dłużej niż samotnicy.
Wniosek: jesteśmy istotami społecznymi, stworzonymi do życia z innymi. Aby żyć długo i szczęśliwie dbajmy o relacje z bliskimi i przyjaciółmi!
Z wystąpieniem Roberta Waldingera możecie zapoznać się tutaj.
Zainteresowanym odkryciom Susan Pinker polecam jej książkę „Efekt Wioski- jak kontakty twarzą w twarz mogą uczynić nas zdrowszymi, szczęśliwszymi i mądrzejszymi”, która ukazała się w tym roku nakładem Wydawnictwa Charaktery jej wystąpienie znajdziecie tutaj.
Przede wszystkim brak stresu, co niestety nie zależy od nas.
Bardzo ciekawy artykuł